Stillborn Epiphanies
My creative water broke.
The flood—violent, unexpected.
Everything buried, now spilled out.
Misfires, stillborn thoughts
that never make it to paper.
Ideas arrive, uninvited,
shapeless, raw—
demanding coherence.
Inspiration vanishes mid-sentence,
mid-thought,
leaving me with fragments
of half-formed, abandoned meanings.
I dig through layers of confusion,
hoping to strike something valuable.
Still, I dig—
trying to turn mental blah
into something no one will ever truly understand.
Martwe Olśnienia
Moje twórcze wody odeszły.
Powódź—gwałtowna, nieoczekiwana.
Wszystko, co było ukryte, teraz się wylało.
Nieudane próby, martwe myśli,
które nigdy nie trafiają na papier.
Pomysły przychodzą nieproszone,
bezkształtne, surowe—
domagające się spójności.
Inspiracja znika w połowie zdania,
w połowie myśli,
zostawiając mnie z fragmentami
niedokończonych, porzuconych znaczeń.
Kopię przez warstwy zamieszania,
licząc na coś wartościowego.
Wciąż kopię—
próbując zamienić mentalne bla
w coś, czego nikt nigdy naprawdę nie zrozumie.